"Gdyby nie ty"

Na początku poznajemy Morgan. Zwykłą siedemnastolatkę, która ma o rok młodszą siostrę Jenny, wspaniałego chłopaka Chrisa i przyjaciela jej, jego i chłopaka jej siostry Jonah. Wszyscy razem świetnie się bawią, spędzają dużo czasu, ogólnie są statystycznymi nastolatkami. Chris i Jenny są bardziej imprezowi niż pozostała dwójka, ale przecież przeciwieństwa się przyciągają. Jednak w głowie Morgan kotłuje się myśl, że może nie wybrała tego odpowiedniego przyjaciela. A bliskość i troska Jonah jej wcale nie pomaga. Poza tym Morgan odkrywa, że być może jest w ciąży z Chrisem. To trochę dużo jak na zwykłą siedemnastolatkę, czyż nie?
I tu następuje przeskok.
Jedynym wątkiem, który daje nam wskazówki jest imię - Clara.
Clara wraca do domu. Po drodze spotyka chłopaka stojącego na poboczu - Millera. Chłopaka, który jej unika. Który zapłacił innemu, żeby ten wziął szafkę, którą on miał, a która była koło szafki Clary. A ona jest ciekawa dlaczego, bo się nie znają. Ostatecznie podrzuca Millera do domu i tym samym spóźnia się na urodziny swojej matki - Morgan. 
Chociaż podejrzenia były, tak naprawdę w tym miejscu łączymy dwa zdarzenia i dociera do nas, że Morgan rzeczywiście była w ciąży i Chris nazwał swoją córkę tak jak chciał. Wiemy, że są małżeństwem. Wiemy, że Jenny jest obecna w ich życiu, a Jonah niedawno wrócił i teraz jest szczęśliwym ojcem syna Jenny i jej narzeczonym. 
Historia się spięła. 
Ale czy nie pogubiliście się? Ja trochę. 
A to dopiero początek książki, dwa rozdziały, co będzie dalej?
Otóż dalej mamy tragedię, chociaż można powiedzieć, że szereg tragedii. Najważniejsza jest jednak pustka, która zamieszkuje w sercach obu tych kobiet, matki i córki...
Historia opowiada o odnajdywaniu miłości i poniekąd trochę siebie. Jednak jak dla mnie wszystko to przyćmiewa dosyć otwarty konflikt Morgan z Clarą. Rozumiem, że żadna nie potrafi sobie do końca poradzić ze stratą, której doznały, ale zamiast sobie pomóc to one skaczą sobie do gardeł. Z prostego powodu: nie rozumieją swoich wzajemnych odczuć i nie do końca chcą to zmienić. Ponadto Morgan, która do tej pory była kurą domową staje przez wyzwaniem odnalezienia swojej pasji. Do tego obie są zakochane, przy czym nie do końca chcą się do tego przyznać przed samymi sobą. Wszystko to powoduje chaos i zagubienie czytelnika. Postacie są kreowane dosyć spójnie, ale ich zachowania pozostawiają wiele do życzenia. Morgan, jak na osobę, która całe życie podporządkowała córce, ma z nią dziwną relację, która wydaje się być niepełna. W sytuacji, w której się znajdują jest to dosyć duże utrudnienie. Sama Clara wydaje się mieć czasem pretensje do całego świata, a nie próbować ten świat zrozumieć. Colleen Hoover stworzyła w "Gdyby nie ty" ciekawą historię, znośnych bohaterów i realne problemy. Jednak jak dla mnie zgubiła gdzieś po drodze iskrę, która ma wciągnąć czytelnika i zatrzasnąć go w tej powieści, która opowiada po trochu o wszystkim i o niczym. Lekka lektura, ale nie do końca przekonująca do pozostania z bohaterami na dłuuugi czas.
Rozważna
Post powstał we współpracy z księgarnią Woblink
https://woblink.com/ebook/gdyby-nie-ty-colleen-hoover-matylda-biernacka-183583u?szukaj=gdyby+nie+ty&gdzie=ebooks

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Nie ma nocy na tyle długiej, aby słońce nie wzeszło ponownie.”

Podsumowanie roku 2021!

"Melodia mgieł dziennych"