"Solo"

Z pozoru zwykły spacer może stać się traumą na lata...

Z pozoru zwykli przyjaciele mogą stać się nadzwyczajną rodziną...

Z pozoru zwykły zakład może sprawić, że otworzymy się na świat...

A wreszcie przypadkowy człowiek może sprawić, że się zakochamy!


Datka wraz z dwójką przyjaciół prowadzi firmę specjalizującą się w informatycznych kwestiach. Jest w zasadzie zwyczajną dziewczyną, o ile takie ćwiczą do utraty tchu sztuki walki, dzień spędzają przy komputerze, a włosy obcinają sobie same przerzucając je najpierw przez jedno ramię, a następnie przez drugie. Jej współpracownicy postanawiają pomóc jej trochę otworzyć się na ludzi i stać się kobietą, więc w jej imieniu wysyłają zgłoszenie do eksperymentu psychologicznego. Tam Datka spotyka mężczyznę, z którym nie chce mieć nic wspólnego, a jedynie zliczyć eksperyment. Do czasu gdy ten proponuje jej wyjście na walkę. Właśnie tam dziewczyna poznaje Solo. Mężczyzna walczy dla sportu i chociaż wydaje się być niepozorny, Datka od razu widzi, że jest dobry w tym co robi. Właśnie wtedy losy całej trójki się zawiązują. Dokąd poprowadzi ich ta dziwna znajomość? Kim tak naprawdę są mężczyźni? 


Powieść "Solo" Anny Dan pokazuje jak walczyć o siebie i ze sobą. Pokazuje jak nasze demony przejmują nad nami kontrole i pchają nas do różnych rzeczy. Jednocześnie pokazują, że pomoc może nadejść z przedziwnych stron. Datka jest postacią nietuzinkową, jest waleczna, ale nikt nie wie dlaczego. Teraz, gdy spotkała kogoś kogo uważa za podobnego do siebie, zaczyna też rozumieć więcej. Zaczyna dostrzegać, że nie zawsze trzeba walczyć do końca. Do tego Solo... Chłopak wydaje się być sam demonem, a jednak. Chociaż mówiłam Datce, żeby uciekała, gdy pchała się w towarzystwo chłopaków, na których widok zazwyczaj przechodzi się na drugą stronę ulicy, to ona mnie nie słuchała! Mało tego bezczelna wchodziła głębiej, czuła mocniej i zakochiwała się. O święta naiwności, a ja razem z nią.

Pokochałam tą książkę mimo, że mnie nie zaskoczyła. Ona mnie wchłonęła. Nagle ja stałam się duchem w fabule i przyglądałam się wszystkiemu. Przeżywałam razem z główną bohaterką. Czasem nie rozumiałam jej zachowania i chciałam nią potrząsnąć, czasem wycofywałam się szybciej jak ona. Autorka skonstruowała historię, którą z każdą kolejną stroną rozwijałam i gdy już myślałam, że wszystko wiem, okazało się, że nie wiem nic. Kompletnie skołowana jednak ostatecznie dostałam odpowiedzi na prawie wszystkie pytania. Ale chcę więcej. Więcej Datki. I więcej Solo, bo mimo, że nie jest on moim ideałem, to dla niej pasuje idealnie! Do tego wszystkiego "Solo" przypomniało mi trochę moja najukochańszą książkę, mimo, że traktują o całkowicie innych historiach.

Dziękujemy serdecznie autorce, która po moim komentarzu sama do nas napisała i zaproponowała lekturę. Poczułyśmy się niesamowicie zaszczycone i od razu zgłaszam zapotrzebowanie na drugi tom! Ja natomiast odkładam powieść na półkę, ale z głębokim przekonaniem, że zagościła w moim serduszku <3

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Nie ma nocy na tyle długiej, aby słońce nie wzeszło ponownie.”

Podsumowanie roku 2021!

"Melodia mgieł dziennych"