Miłość od nienawiści dzieli jeden krok
Pierwszy tom wzięłam z przypadku, na drugi tom czekałam,
trzeciego tomu się bałam. Ale od początku…
Przypomniałam sobie szybko całą serię. A tak, bo przecież
przeczytałam tom trzeci, ale nie pamiętałam co się działo wcześniej. A, że w
mojej głowie ostatnio krąży tylko jeden temat to musiałam sobie umilić czas
czymś innym. Mam więc za sobą całą trylogię Holly Black.
„Okrutny książę” wprowadził mnie w świat Elfhame. Świat, w
którym śmiertelnicy nie są u siebie. Są służbą, uciechą, nagrodą, czymś
gorszym. Ale nie one. Jude i Taryn Duarte. Ich ojczym zabił ich matkę, ale z poczucia
obowiązku wziął siostry do siebie, bo ich trzecia siostra jest jego rodzoną
córką. Madok – bo o nim mowa, jest generałem wojsk króla elfów, więc i jego
dzieci są szanowane. W tym dwie śmiertelniczki, które starają się nie wychylać,
ale oczywiście wszyscy wiedzą, że są one kimś innym. Jude chciałaby być
rycerzem. Skoro ukształtowała ją zbrodnia, to nie boi się jej. Pech, a może
szczęście sprawiają, że chociaż nie dostrzega jej Madok, to książę – następca
tronu – czyni ją swoim szpiegiem. I tutaj się zaczyna! Okazuje się powiem, że
panna Duarte potrafi knuć, a intrygi nie są dla niej niczym nadzwyczajnym.
Efekt (po burzliwych zdarzeniach, których wam nie streszczę, żebyście
przeczytali 😉) jest taki, że Jude zostaje doradcą króla
Cardana. Dodatkowy smaczek jest taki, że ta dwójka wmawia sobie, że się nienawidzi
😉
Kolejny tom to „Zły
król”. Jude ma ciężkie życie ze swoim królem, który no, jest ciężkim
przypadkiem. Mimo wszystko jednak sobie radzi, a Cardan ma do niej coraz
większe zaufanie. Natomiast świat elfów zaczyna trochę kręcić głową na to, że
najbliższym doradcą Najwyższego Króla jest Ś-M-I-E-R-T-E-L-N-I-C-Z-K-A. Do
tego, uczucia tej dwójki, zaczynają pomału wychodzić na wierzch. Ooo to już za
dużo, dla wszystkich, którzy ich otaczają. Jude zostaje porwana i wmieszana w
walkę o tron jeszcze bardziej. Ale to jest twarda zawodniczka! Ona prowadzi
swoją własną grę. Okazuje się jednak, że Cardan również. Młody król dorasta do
powagi swojego urzędu i pokazuje, że nie jest byle marionetką, za jaką wszyscy
go uważają. Jest sobą – Najwyższym Królem na Elfhame i każdy kto się z tym nie
zgadza może się liczyć z karą.
Ostatni, najświeższy
tom to „Królowa niczego”. Oooo! Jak ja czekałam na tą część. Chciałam wiedzieć,
co zrobi główna bohaterka. I na początku trochę się zawiodłam. Jednak szybko
się ogarnęła. Ale to nie do końca jej zasługa, tylko zdarzeń, które ją do tego
przymusiły. Jedno było pewne – o Cardanie nie zapomniała. I chociaż nie może
się zdecydować do końca czy za nim tęskni czy go nienawidzi, to gdy się
spotykają sytuacja jest jeszcze bardziej zagmatwana. Dlaczego? Bo Cardan liczył
na spryt Jude, natomiast ona zafiksowała się na tym, że on ją pokonał? Oszukał?
Zdradził? Zostawił? Jak zwał tak zwał, można powiedzieć, że się obraziła. Potem
jednak akcja przenosi się w inne miejsce, gdzie nic nie jest proste, bo ktoś
szykuje zemstę! :D Wszystko sprowadza się do zakończenia, które jest szczęśliwe
i OTWARTE!
Nie wiem czy czytaliście, czy macie zamiar. Ja POLECAM! Sama
chętnie bym jeszcze spotkała się z Jude i Cardanem. Może w jakimś jeszcze
jednym tomie? 😉
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękujemy za wszystkie komentarze :)
Przyjmujemy pochwały, krytyki i chętnie czytamy wasze odczucia związane z przeczytanymi (bądź nie) książkami!