Bo do lawiny wystarczy mały kamyczek ;)


Nie wszystkie książki nadają się, żeby zapamiętać je „na zawsze” czy chociaż „na długo”. Powinniśmy, więc te które właśnie takie są zapisywać w specjalnym miejscu w sercu. No to zapisuję 😉

„Ten jeden dzień” Galye Forman miało być typową lekką książką. Takim przerywniczkiem. Nie spodziewałam się, że zostanie w mojej głowie na dłużej, a być może na zawsze. Spodziewałam się romansu. Mało tego, zastanawiałam się jak tytułowy jeden dzień, może zająć czasu na 379 stron. Przez długi czas nie mogłam się zabrać za żadną książkę, a tu potem BACH! Powiadomienie z biblioteki, że niedługo trzeba oddać. No i czytamy :P Na początku – schemat. Ona poznaje jego, potem na niego wpada i och! Porządna dziewczyna z planem na życie wyjeżdża z nowo poznanym chłopakiem. Niespodzianka? Nie no, żadna. Dorzućmy do tego kolejne zdarzenia, które kończą się tym, że on znika po wspólnie spędzonej nocy. No już chyba bardziej schematycznie się nie dało! I tu, moi drodzy, następuje zwrot. Nie chodzi o to, że Allyson się zadręcza, że tęskni, bo ona się NAPRAWDĘ zakochała. Tu chodzi o wszystko co tworzy dla tego tło 😉 Bo po jednej rozmowie i zmianie planów, które nie były jej planami, dziewczyna, którą ktoś zgubił, odnajduje siebie. I o tym tak naprawdę jest ta książka! Pokazuje jak jeden pozorny czy nie wypadek, wydarzenie, zdarzenie, zrządzenie losu (nazywajcie jak chcecie) potrafi zmienić wszystko! Potrafi przewartościować życie i znaleźć coś nowego w sobie i otaczającym świecie. Uświadamia nam i naszym bliskim, że każdy się zmienia. Pozwala popatrzeć na życie z innej perspektywy. Zdobyć nowych przyjaciół. Zmienić nawyki. Stać się lepszym!

Allyson zmaga się ze sobą, ale i ze swoją rodziną i ich wyobrażeniem. Zmaga się z tęsknotą za chłopakiem, z którym spędziła jeden dzień. Zmaga się ze swoim uczuciem do najlepszej przyjaciółki, która się zmienia. Jednocześnie otwiera się na świat, zdobywa nowe umiejętności, szuka nowych przyjaciół i tworzy z nimi dobre relacje. Po tym jednym dniu (i zmaganiu się ze sobą potem :P) wszystko się zmienia. Główna bohaterka rodzi się na nowo, już jako ona, a nie jako czyjeś oczekiwania i wyobrażenia. Jeden przypadkowy chłopak ma na nią tak ogromny wpływ, że chyba ona sama się tego nie spodziewała.

Z zaskoczenia potrafią wyjść najlepsze zdjęcia. Z impulsu podejmujemy czasem najlepsze decyzje. Z nienawiści może powstać całkiem dobra przyjaźń albo i miłość. A jeden dzień?
„Rodzimy się w jeden dzień. Umieramy w jeden dzień. W jeden dzień możemy się zmienić. I w jeden dzień możemy się zakochać. Wszystko może się zdarzyć w ciągu zaledwie jednego dnia.
Więc nigdy nie mówmy, że jeden dzień nic nie zmieni.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Nie ma nocy na tyle długiej, aby słońce nie wzeszło ponownie.”

Podsumowanie roku 2021!

"Melodia mgieł dziennych"